Wydany po raz pierwszy ponad dwadzieścia lat temu, a 28 dni później Kontynuacja została wreszcie potwierdzona przez Sony i podobno przywraca Cilliana Murphy’ego zarówno w roli producenta, jak i aktora.
28 dni później to brytyjski postapokaliptyczny horror z 2002 roku, opowiadający o Jimie (Cillian Murphy), który budzi się ze śpiączki i znajduje się w Londynie dotkniętym śmiertelnym wirusem, zamieniającym swoje ofiary w zabójców z śmiercią mózgu. Wyreżyserowany przez Danny’ego Boyle’a film zebrał pozytywne recenzje zarówno od krytyków, jak i widzów, nic więc dziwnego, że doczekał się kontynuacji zatytułowanej 28 tygodni później w 2007.
Obydwa filmy odniosły sukces, więc wydaje się słuszne, że dwadzieścia lat później Sony w końcu potwierdziło kolejną kontynuację. Przechylony 28 lat później, za sterami filmu staną Boyle i scenarzysta Alex Garland, a Murphy powróci jako producent wykonawczy, a doniesienia mówią, że może powrócić także w roli aktora.
Chociaż nie ma więcej szczegółów na temat kontynuacji, wiemy, że na kartach mogą pojawić się dwa nowe filmy, a oba mają podobno budżet wynoszący 60 milionów dolarów.
Fani filmów mogą nie być zaskoczeni tą wiadomością, ponieważ plotki krążą od jakiegoś czasu, zwłaszcza że sam Garland mówił o takiej możliwości w wywiadzie z 2023 roku.
„Kilka lat temu zmaterializował się w mojej głowie pomysł na to, co byłoby naprawdę 28 lat później” – powiedziała wówczas Garland. „Danny’emu zawsze podobał się ten pomysł. Mówimy więc o tym całkiem poważnie, dość pilnie. Jeśli on nie chce sam tego reżyserować, nie mam nic przeciwko temu, jeśli uda nam się zrealizować równie dobry pomysł.
Mało tego, sam Murphy powiedział, że byłby gotowy wrócić do filmu, od którego zapoczątkował jego karierę aktorską. „Nigdy nie powiedziałbym nigdy” – powiedział. „Uwielbiałem robić ten film. To było dawno temu. Ale jasne (chciałbym wrócić.)”.
Minie trochę czasu, zanim będziemy mogli zobaczyć 28 lat później, ale po ponad 20 latach oczekiwania ma wiele oczekiwań, które musi spełnić.