Gracz Hogwarts Legacy przypadkowo znajduje coś, czego twórcy nie chcieli, abyśmy zobaczyli

Deweloperzy często planują uwzględnić funkcje, które nigdy nie dotrą do ostatecznej wersji gry, a jeszcze kilka lat temu nikt tak naprawdę nie wiedział, ile treści zostało pociętej w montażowni. Teraz jednak możemy zobaczyć wszystkie funkcje, których deweloper nie chciał, abyś znalazł.

Jeden Dziedzictwo Hogwartu gracz widział za zasłoną, po doświadczeniu usterki, która dała graczom wgląd w to, jak mogłoby wyglądać życie w świecie czarodziejów. Jako najlepiej sprzedająca się gra na świecie w 2023 roku, najwyraźniej wiele w niej jest dobrych rzeczy.

Jednak pomimo sukcesu brakuje kilku mechanik. Jedną z takich mechanik jest możliwość latania na miotle podczas pojedynków w powietrzu. Być może twórcy doskonale pamiętają, jak irytujące było PlayStation Harry’ego Pottera i Kamień Filozoficzny był; słowa „Skoncentruj się, Potter i spróbuj ponownie” wciąż mnie prześladują.

Bitwa wśród chmur jest tak zabawna, jak wszyscy myślą Dziedzictwo HogwartuJako gracz, który miał okazję zrobić coś podobnego w latach 2000-tych, mogę cię zapewnić, że nie zadziałało to tak dobrze, jak myślisz. To prawda, że ​​od tego czasu konsole i gry znacznie się poprawiły, ale gorzkie wspomnienia przeważają.

A co jeśli twórcom chodziło o umożliwienie nam latania na miotłach I rzucać zaklęcia? Jest to „usterka”, której doświadczył jeden z graczy, i która zrodziła pytania, czy twórcy wyrzucili tę mechanikę w ostatniej chwili. Nie trzeba dodawać, że spekulacje stały się obecnie powszechne w stosunku do oryginału post z nich zostało usunięte na Reddicie.

Niemniej jednak wiedza jest już dostępna, a fani są zwolennikami „intensywnych” bitew na miotły. Wyobraź sobie, jak inna byłaby najlepsza misja w grze, gdybyś mógł używać miotły podczas odkrywania upiorów Hogsmeade. Odebrano nam wielkość i żądamy zemsty.

Chociaż DLC nadchodzi dla graczy na Xbox, Switch i PC, na horyzoncie nie widać nic innego, co mogłoby spróbować wprowadzić bitwy na miotły Dziedzictwo Hogwartu. Byłoby wspaniale widzieć to w końcu uwzględnione, ale obawiamy się, że pani Hooch znowu zacznie na nas krzyczeć…