Dodatek Elden Ring umożliwi nam walkę z nową wersją najgorszego bossa z podstawowej gry

Pierścień Eldena powraca do naszych myśli teraz, gdy ukazał się zwiastun nadchodzącego DLC. Ale nie tylko zapierający dech w piersiach wygląd rozszerzenia nas motywuje, ale także świadomość, że nasi bohaterowie umrą. Bardzo.

Wszyscy mówili o nowym szefie „Malenii 2.0” – i słusznie – ale jest inny szef, którego niepokoimy jeszcze bardziej. Dla tych, którzy nie są dobrze zaznajomieni z grami FromSoftware, każdy boss jest niepokojący, ale ten konkretny jest Pierścień Eldenanajgorsze.

Nazywany „Fire Giant 2.0: Fierier Giant”, ten boss nada zupełnie nowe znaczenie światu bólu. Ognisty Gigant jest już przyczyną koszmarów większości graczy, ale ta nowa wersja obiecuje bezlitośnie nawiedzać Twoje sny.

„Nie mogę się doczekać, aż będę mógł wielokrotnie umrzeć przez tę rzecz” – oznajmił jeden z fanów, który aż za dobrze wie, że śmierć czeka na ich bohatera wiele razy, gdy staje twarzą w twarz z tą bestią. Inny powiedział: „To jedyna część zwiastuna, w której pomyślałem: «O cholera, nie». Ale to nigdy mnie nie powstrzyma przed zagraniem w DLC 156 razy”.

Podziwiamy poświęcenie dla ciągłego bólu… z daleka, w bezpieczeństwie i komforcie. Oczywiście wielu z nas w GAMINGbible będzie musiało stawić czoła temu nowemu, ognistemu potworowi, gdy DLC będzie już dostępne, więc nasze bezpieczeństwo będzie krótkotrwałe.

„Nie sądzę, żebym kiedykolwiek krzyczał głośniej niż po przegranej z tym dupkiem przez dwa tygodnie z rzędu” wspominane fanem, gdy wspomina swoje bitwy z Ognistym Gigantem. „Zawsze było albo tuż przed tym, jak go w końcu dopadłem, albo zabił mnie jakimś szalonym, głupim ruchem, który z pewnością nie powinien mnie zabić”.

No to zapnijcie pasy, bo znowu będziemy musieli stawić czoła tym trudom. Przed nami jeszcze lekkie oczekiwanie Cień Erdtree startów, co oznacza, że ​​możemy się przygotować. Podejrzewamy jednak, że żadne przygotowania nie przygotują nas w pełni na to, co nadejdzie.

Życzylibyśmy wszystkim powodzenia, ale szczęście nie ma z tym nic wspólnego. Jesteśmy zgubieni.